sobota, 31 stycznia 2015

Szybka Pomidorowa (dla wegan i niewegan)

                Znowu to samo: jedna zupa, która z różnymi dodatkami nakarmi jednocześnie wegankę i jej normalną rodzinę. I to od razu taka ulubiona; pomidorowa. Tyle, że nie taka tradycyjna, do której pomidory trzeba najpierw parzyć, później obierać, a w końcu smażyć. To jest wersja absolutnie niepoprawna (kto mnie zabije za bulionetkę?), za to gotowa do zjedzenia w kwadrans po wejściu do domu!

                 Tak, wiem: wszyscy ją znają i wszyscy tak robią, żaden cud. Tak, wiem: na kostce bulionowej i tomaterze to żadna sztuka. Oczywiście. Ale tyle razy i w tylu różnych wersjach gościła na moim stole gdy nie miałam czasu albo ochoty na gotowanie, a trzeba było coś zjeść, że mimo wszystko zasłużyła sobie na ten wpis. 

Szybka Pomidorowa


piątek, 30 stycznia 2015

Pieczone Owoce na Siemieniowym Kremie

            ... czyli zimowy deser idealny: słodki, ciepły, niskokaloryczny. Wszyscy znają pieczone jabłka, ale nie wszyscy wiedzą, że w ten sam sposób można potraktować niemal wszystkie owoce; twarde brzoskwinie, śliwki, nektarynki, gruszki, a nawet banany. I wszystkie najlepiej smakują doprawione idealnie tak samo: oprószone szczyptą rozgrzewającego cynamonu i po wyjęciu z piekarnika oblane odrobiną złocistego, płynnego miodu. Jeżeli jeszcze uda się obsypać je odrobiną drobnych owoców jagodowych, np. borówek lub malin albo chociaż suszoną żurawiną. I doskonale pasują do ultrazdrowego kremu z siemienia lnianego. 




Pieczone Owoce na Siemieniowym Kremie


czwartek, 29 stycznia 2015

Krem z kalafiora po wegańsku i nie tylko

            Decyzja o przejściu na weganizm rzadko bywa łatwa. Nie tylko ze względów smakowych, ale przede wszystkim organizacyjnych. Trzeba być pewnym, że wie się o jedzeniu wystarczająco dużo, by taką dietę dobrze zbilansować. Nie dlatego, że to trudne, ale dlatego, że nie jesteśmy do takiego gotowania przyzwyczajeni. Trzeba trochę zmienić samą technikę gotowania. Trzeba zorientować się w cenach i dostępności produktów, które wcześniej prawie nas nie interesowały i pogodzić z tym, że gotowanie będzie zajmować nam nieco więcej czasu, a o części ulubionych produktów lub półproduktów zwyczajnie trzeba będzie zapomnieć i nauczyć się czytać etykiety. Można się nieźle zdziwić w jakich produktach znajduje się serwatka :) 

              Ale przede wszystkim, jeżeli nie mieszka się samemu, trzeba pogodzić się z tym, że odtąd wszystko trzeba będzie gotować w dwóch wersjach. Metoda zwykłego kładzenia kawałka mięsa obok wegańskiego posiłku  słabo się sprawdza ze wszystkich powodów podanych wyżej. I dlatego, że choć reszta domowników może jeść wszystko co wegańskie i pewnie część takich potraw zaakceptuje, to części postawi zdecydowany opór. Bo nie posmakują, bo wolą wersje tradycyjną albo po prostu z przyzwyczajenia. I też mają do tego prawo. W naszym domu najszybszy kompromis został wypracowany właśnie na przykładzie zup, które zazwyczaj udaje się gotować w jednym garnku. 




             Pierwszym kompromisem był bulion warzywny. Okazało się, że bezmięsna baza do zup jest wystarczająca dla całej rodziny. Ci, którzy nie mają czasu albo cierpliwości i nie przeszkadzają im konserwanty i inne glutaminiany, mogą użyć po prostu warzywnych kostek bulionowych :). 

środa, 28 stycznia 2015

Kolejne urodziny i Tort w stylu Retro

                Ano cóż, Wiedźmy też się starzeją. Ja dokładnie przed chwilą postarzałam się o kolejny rok i postanowiłam to uczcić tortem, ale takim prawdziwym, babcinym w smaku i trochę PRL-owskim w stylizacji. Wymyśliłam sobie więc, że będzie mocno orzechowy, lekko alkoholowy, koniecznie z konfiturą z domową konfiturą z czarnej porzeczki i maślanym kremem. A do tego rozetki i kandyzowane wisienki. Upiekłam, postawiłam na stole i pozostaje czekać na życzenia ... :)


Orzechowy Tort w stylu Retro

wtorek, 27 stycznia 2015

Mleko Ryżowe

               Właściwie nigdy nie sądziłam, że usunięcie z diety mleka będzie stanowiło dla mniej choćby najmniejszy problem. Od lat go nie lubię i nie piję w żadnej postaci ... teoretycznie. Bo kiedy przyszło do wegańskiego gotowania, okazało się, że zużywam je hektolitrami (kawa, śmietana, serki, jogurty) i nie da się go zastąpić jednym produktem roślinnym. A co najgorsze, mleka roślinne okazały się niemal czterokrotnie droższe od mleka krowiego. Nie pozostało nic innego jak nauczyć  się robić je domowym sposobem.


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Tofu pieczone w rozmarynie

             Tofu - dla wegan ser, mięso i jajka jednocześnie. Głównie dlatego, że z racji niemal całkowitego braku rozpoznawalnego smaku tofu potrafi udawać wszystko inne. I tak często używane jest jako półprodukt, że zapominamy, że jego delikatny, naturalny smak i gąbczasta konsystencja po odpowiednim doprawieniu naprawdę sam w sobie może stać się atrakcyjny. I raz na jakiś czas warto sobie o tym przypomnieć. 




Tofu pieczone w rozmarynie


niedziela, 25 stycznia 2015

Chrupiąca Sałata z Migdałami

           To mój absolutny hit z książki "Karolina na Detoksie". Po przeczytaniu przepisu miałam wobec niej mieszane uczucia, ale podbiła moje serce i podniebienie od pierwszego kęsa. Słodycz i kruchość migdałów idealnie komponuje się z miodowo-musztardowym sosem. Połączenie jest idealne, nic dodać, nic ująć. 




Chrupiąca Sałata z Migdałami


sobota, 24 stycznia 2015

Sałata z Kurczakiem (na ciepło)

                 W ostatnich dniach proponowałam sałaty dla wegan i wegetarian. Czas na coś dla tych, którzy wciąż jedzą mięso :) Sałaty to w końcu nie tyle zielenina, co dodatki, z którymi zostanie podana. Pierś z kurczaka to najlżejsze, bardzo chude mięso, które świetnie komponuje się warzywnymi dodatkami, a do leciutko podsmażonej papryki pasuje wręcz genialnie. 


Sałata z Kurczakiem (na ciepło)


piątek, 23 stycznia 2015

Sałata i Ser

            ... to duet doskonały. Wczoraj pokazałam sałatę z tofu, dziś pora na bardziej "normalne" sery. Chodzi po prostu o takie sałaty, które nie znudzą nas tak szybki i które mogą wystąpić w roli głównej, a nie tylko jako dodatek do ziemniaków i kotleta. O pewną kulturę jedzenia, a może nawet styl życia. Sama nie jestem wielką fanką zwykłej zieleniny z winegretem dlatego nieustannie poszukuję nowych sposobów na usamodzielnienie sałaty. A dodatek sera jest na to świetnym sposobem, szczególnie gdy wzbogaci się go odrobiną owocowej słodyczy. Nie tylko wzbogaca smak, ale daje też poczucie, że zjadło się coś więcej niż tylko trawę z cytryną. 


Sałata i Ser


czwartek, 22 stycznia 2015

Tajska Sałata z Tofu, Orzechami i Sezamem

            Jakoś rozpędziłam się ostatnio z tymi sałatami. "Dymny" smak pieczonych warzyw zachęcił mnie do kolejnych eksperymentów. Tajska sałata wg. przepisu Maćka Szaciłło okazała się jednym z bardziej udanych. 
            To sałata-konkret. Wyraźnie słona dzięki dodatkowi sosu sojowego i słodkawo-pikantna w tle, jest nie tyle dodatkiem, co pełnoprawnym posiłkiem. Świetna na lunch albo kolację. Dzięki tofu, sezamowi i orzechom staje się źródłem nie tylko witamin, ale także białka, wapnia i zdrowych kwasów tłuszczowych, dlatego szczególnie dobrze wkomponowuje się w dietę wegańską, choć jest na tyle wyrazista w smaku, że powinna usatysfakcjonować również mięsożerców, a na pewno posmakuje miłośnikom kuchni azjatyckich.


Tajska Sałata z Tofu,Orzechami i Sezamem

(porcja dla 2-3 osób)

wtorek, 20 stycznia 2015

Ciasto francuskie i co dalej?

         Nie. Nie będę nudzić jak je zrobić i, że powinno być na maśle. Chcę po prostu spróbować podpowiedzieć Wam, że ciasto francuskie to absolutne "must have" każdej lodówki. Daje się podać na słono i na słodko i uratuje od głodu wszystkich niezapowiedzianych gości. 
         Wystarczy wyjąć rolkę ciasta z lodówki, lekko przewałkować na mące, ułożyć na natłuszczonej blasze, ponakłuwać widelcem, przykryć papierem, obciążyć suszoną fasolą i podpiec. Zawsze w min.200 stopniach i wkładając do porządnie nagrzanego piekarnika. I pozostaje już tylko rozejrzeć się po lodówce w poszukiwaniu nadzienia ...



poniedziałek, 19 stycznia 2015

"Dymne" Sałaty

               Niedawno pisałam, że na początku mojej wegańskiej ścieżki zafascynowała mnie książka Maćka Szaciłło i Karoliny Kopocz "Karolina na detoksie". Z całą pewnością na dłużej zostaną z nami świeżo wyciskane soki i właśnie wspomniane w tytule "dymne" sałaty. Nie stosowałam się do przepisów Maćka specjalnie dokładnie i szybko znalazłam na nie własny sposób, ale dokonały one w naszej chatce swoistej rewolucji smakowej. 

               Otóż dotąd za sałatami różnej maści zwyczajnie nie przepadałam. Ze śmietaną i majonezem jeszcze jakoś wchodziły, ale te lekkie z cytryna i oliwą nie pasowały mi zupełnie. Dopiero właściwy dressing, a zwłaszcza dodatek pieczonych warzyw sprawił, że zupełnie nagle sałaty wskoczyły na listę moich ulubionych dań. Mogą stanowić dodatek do posiłku, ale specyficzny, dymny posmak sprawia, że doskonale sprawdzają się też jako samodzielny posiłek. Może niekoniecznie na śniadanie, jak zaleca Maciek, ale już na lunch ...


"Dymne" Sałaty


niedziela, 18 stycznia 2015

Najlepsze na świece: Czekoladowe Gofry

                 Mmmmm ... Smak dzieciństwa. Pamiętam jak Mamy odbierały nas z przedszkola i prowadziły dwie ulice dalej, gdzie otwarto pierwszą w naszym miasteczku budkę z goframi. Na świeżutkich, chrupiących gofrach układano tam dwie góry bitej śmietany, a po paluchach spływał z niej sos czekoladowy ... albo truskawkowy ... albo jagodowy. 

                 Dzisiaj bitą śmietanę traktuję jako produkt zakazany a i delikatne, jajeczne ciasto nie dla mnie. A mimo to, gdy przygotowuję je dla reszty domowników, wciąż wywołują na mojej twarzy uśmiech. Może właśnie dlatego tak długo szukałam na nie przepisu. Wypróbowałam co najmniej kilkanaście i zawsze coś było nie tak; za miękkie, za twarde, za szybko flaczały. Aż wreszcie znalazłam te idealne  leciutkie, czekoladowe, chrupiące, ale absolutnie nie twarde i w dodatku ... czekoladowe ... Można je podać w roli deseru, ale w towarzystwie domowych konfitur będą doskonałym niedzielnym śniadaniem. Z resztą w kwestię podania już się nie wtrącam, sami wiecie jak najbardziej lubicie je jeść ;)

Gofry Czekoladowe


sobota, 17 stycznia 2015

W Chatce zamieszkała Sokowirówka

            .... i bardzo lubimy tę nową współlokatorkę, która co rano pomaga nam wyczarować śniadaniową porcję witamin. Wydatek nie był wielki, bo zdecydowałam się na sprzęt absolutnie niemarkowy, który spisuje się doskonale. A najlepszymi z porannych koktajli zamierzam się z Wami podzielić, choć nie są to pomysły autorskie. 
            Pora się przyznać, że od stycznia Wiedźma została ... weganką (bez rezygnacji z miodu)*. Nie będę chwalić się ostentacyjnie, bo i czas jeszcze krótki i nie zamierzam zmieniać charakteru bloga. Nadal znajdziecie tu i mięsa i jajeczno-maślane ciasta. W końcu wciąż mieszkam z mięsożercami. Po prostu częściej będą się w Chatce pojawiać przepisy wegańskie i tyle. Nie zamierzam też nikogo nawracać. **
            W każdym razie pierwsze kroki na nowej drodze życia postanowiłam postawić przy pomocy Karoliny  i Maćka Szaciłło oraz ich dwóch książek "Karolina na detoksie" oraz "Swojsko". Właśnie kończę startowe odtruwanie***, które na ich podstawie zaplanowałam sobie na 14 zamiast 7 dni i to właśnie z tej diety pochodzą dzisiejsze soki. Może nie od razu wszystkie 14, ale tych kilka, które pokochałam miłością absolutną i z którymi, po zakończeniu detoksu wcale nie zamierzam się rozstawać. 

piątek, 16 stycznia 2015

Zalewajka. Prawie jak u Babci.

                   Też tak macie? Po zjedzeniu wszystkich tych bigosów, makowców, serników i pieczeni, zakąszeniu kilkoma rodzajami alkoholi i kilogramami pączków i faworków, fantastycznych z resztą, człowiek robi się ... zmęczony. I zaczyna tęsknić za podstawowymi, prostymi smakami. 
                  Zupę, którą robiła często, zwłaszcza w piątki, moja Babcia, przypomniała mi niedawno książka Agnieszki Perepeczko "Fascynacje kulinarne gwiazd" i wspomnienia Pani Emilii Krakowskiej. To, co w nieco uboższej formie robiła kiedyś Babcia, pojawiło się w formie ubranej w dodatkowe smaki nazwane zostało "Kwaśnica na ciepło a la Jagna". I jest to jedyny przepis, który mnie w tej książce zachwycił i prostotą, bezpretensjonalnością i autentycznością. 
                    Ta zupa, oprócz wartości sentymentalnej, ma kilka innych zalet. Jest prosta, w miarę dietetyczna (z dodatku serka topionego można przecież zrezygnować), wyjątkowo tania i ... świetna na hmmm ...., powiedzmy, "syndrom poimprezowy".


Zalewajka prawie jak u Babci


wtorek, 13 stycznia 2015

Sól sezamowa (gomasio)

                      Sól jest aktualnie chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych produktów. Zewsząd straszą nas, że tak naprawdę to ona, a nie cukier zasługuje na miano białej śmierci. Czy tak jest? I tak, i nie. 
                             A dla osób, które są zdeterminowane do zmniejszenia ilości soli istnieje pewna sprytna sztuczka. Jest nim ... sól sezamowa. Nie, nie chodzi o żaden specjalny gatunek drogiej soli, a mój wpis nie ma charakteru reklamowego. Wszystko co do tej pory napisałam zmierza do przedstawienia Wam przyprawy, którą można łatwo samodzielnie przygotować w domu :)
                             
                     

Sól sezamowa (gomasio)


niedziela, 11 stycznia 2015

Rolada z Karkówki z Morelami

              Karkówka to mięso dość plebejskie, które kojarzy się głównie z grillem. Jest też niedrogie, ale dobrze zamarynowane i upieczone, nafaszerowane uduszonymi w białym winie suszonymi morelami i porem staje się prawdziwym rarytasem godnym niedzielnego obiadu. Posmakuje zwłaszcza tym mięsożercom, którzy lubią lekko słodkawe połączenia mięsa i owoców. 

Rolada z Karkówki z Morelami


sobota, 10 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.7: Ciasteczka z Galaretką

              Nie przepadam za ich pieczeniem. Jako istotę leniwą drażni mnie konieczność czekania, składania, dokładność ... ale efekt zawsze robi wrażenie. Ciasta są nie tylko smaczne, ale i nadzwyczaj ładne i łatwo wzbudzić nimi okrzyki zachwytu gości. Będą najprawdziwszą ozdobą imprezowej patery z małymi słodkościami. 

Ciasteczka z Galaretką


piątek, 9 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.6: Wytrawne Ślimaczki

            Osobiście uważam, że na domówkach niewiele rzeczy sprawdza się lepiej niż drobne ciasteczka. Oczywiście, słodkie, którymi Was tu zarzucam, ale przede wszystkim te wytrawne, które doskonale komponują się z alkoholami, głównie winem lub piwem. Znacznie zdrowsze i, moim zdaniem, smaczniejsze niż tradycyjne chipsy czy paluszki. 

             Pokazuję tu akurat dwie wersje smakowe z ciasta kruchego, ale nierzadko zdarza mi się przygotowywać identyczne ciastka z ciasta francuskiego, w które zawijam podsmażone i posiekane pieczarki, koperek i starty żółty ser. Wszystkie trzy wersje wychodzą fantastycznie. 

Wytrawne Ślimaczki


czwartek, 8 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.5: Ciasteczka Wyciskane

                 Po prostu herbatniki. Nieduże, bardzo kruche, idealne do pochrupywania podczas babskich ploteczek przy dobrej herbacie. Przepis absolutnie podstawowy, choć ma wiele wariacji. Te ciasteczka wychodzą fantastycznie również z dodatkiem twardego dżemu lub w wersjach czekoladowej, orzechowej, kokosowej i migdałowej. 

                Mają też inną cudowną zaletę. Mimo, że zdecydowanie należą  do ciast kruchych, nie wymagają wyrabiania. Wszystko zrobił za mnie mikser. Absolutnie niebrudzące, doskonale sprawdzą się jako wypełniacz na każdej, większej i mniejszej imprezie. Na tegoroczne święta, ozdobione zielonym lukrem udawały u nas choinki. Do wyciskania użyłam specjalnej ciastkownicy z wymiennymi końcówkami, ale zwykły rękaw cukierniczy lub szpryca do kremu nadadzą się równie dobrze.



Ciasteczka Wyciskane


niedziela, 4 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.4: Francuski Warkocz

              Nawet jeżeli bywa to trudne logistycznie, to jednak na każdej szanującej się imprezie powinno pojawić się przynajmniej jedno ciepłe danie. Z czysto praktycznych względów byłoby jednak idealnie, gdyby dało się łatwo zjeść i na wszelki wypadek należało do kategorii niebrudzących. Po świątecznym obżarstwie przydałoby się coś lżejszego. No i oprócz smaku, powinno dobrze wyglądać, w końcu je się również oczami. 

                Francuski zawijaniec pasuje idealnie. Ciasto francuskie można kupić w każdym sklepie. Nadzienie z brokułów i kurczaka jest dość lekkie i dobrze smakuje nawet po wystygnięciu. Danie jest efektowne i szybkie w przygotowaniu. Spróbujcie!


Francuski Warkocz


sobota, 3 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.3: Makaroniki Czekoladowe

           Umówmy się od razu, że niewiele osób ma szansę na wydanie przyjęcia dla 20 osób i usadzenie ich przy długim stole na wytwornej kolacji. Zwykle na domówkach część gości stoi lub siada gdzie popadnie na taboretach, parapetach, oparciach foteli a nawet po prostu na podłodze. Dlatego sałatki i finger food zwykle sprawdzają się lepiej niż pieczone mięsa, a małe ciasteczka są znacznie praktyczniejsze niż wielowarstwowe ciasta z kremem. 

            Makaroniki będą doskonałe i dodadzą Waszej imprezie nutkę elegancji. To delikatne, włoskie ciasteczka na bazie smakowej bezy, przełożone wyrazistym kremem. Te dzisiejsze są aromatyzowane migdałami i wyraźnie czekoladowe, choć nie grzeszą nadmiarem słodyczy. Warto się o nie pokusić. Szczególnie, że to jedne z niewielu ciastek, które nie zawierają glutenu. 


Czekoladowe Makaroniki


piątek, 2 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.2: Warstwowa Sałatka z Selera

                Na żadnej imprezie nie może przecież zabraknąć dobrej sałatki ... ta jest wyjątkowa. Nie tylko doskonale smakuje, ale też świetnie się prezentuje w wysokiej, szklanej salaterce. W wersji eleganckiej można ją podać w niedużych szklaneczkach lub nawet wysokich kieliszkach do szampana. 

                 Może wystąpić w roli przystawki, ale dzięki zawartości szynki świetnie spisze się także jako główna gwiazda zimnego bufetu. Jeżeli natomiast w ramach postanowień noworocznych postanowiłyście zrzucić parę kilko, łatwo można przygotować ją w wersji dietetycznej. Wystarczy ananasa z puszki zastąpić świeżym, majonez - gęstym, naturalnym jogurtem i użyć chudej, drobiowej wędliny. Jajka i seler nie stanowią zagrożenia dla objętości bioder. 




Warstwowa Sałatka z Selera


czwartek, 1 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.1: Kokosanki

            Po przepisach pierniczkowych jakoś polubiłam pisanie seriami ... wybaczycie? Niby Nowy Rok już przyszedł, a zrobiło się jakoś nostalgicznie; Mikołaj wrócił do domu, butelki po szampanie już puste ... ale przecież nie poddamy się chyba takim smuteczkom? Kochani, nie dajcie się zagonić w noworoczne postanowienia i codzienną bieganinę. Mamy karnawał, niech radość trwa!!!

            Pomyślałam więc, że tym razem zaproponuję Wam serię przepisów do wykorzystania na domówkach: prostych, szybkich w przygotowaniu, niespecjalnie drogich i niekłopotliwych w jedzeniu. Dokładnie takich, jakich szuka się zwykle na domowe imprezy. 

            Karnawałowe Szaleństwo w Chatce rozpoczną Kokosanki. Nieduże, słodkie, aromatyczne ciasteczka, chrupkie na wierzchu i ciągnące w środku. Przygotowanie ich zajmie dosłownie kwadrans, a w dodatku są bezglutenowe, beztłuszczowe i na 30 ciastek zużyjecie zaledwie 4 łyżki cukru! Ale przede wszystkim są ... pyszne! Absolutnie najlepsze z wszystkich moich kokosankowych prób, idealne w konsystencji i bardziej kokosowe niż słodkie.




Kokosanki