Uwielbiam sałatki. Im konkretniejsze, tym uwielbiam je bardziej. Najlepsze są takie, które w razie dadzą się podgrzać i zastąpić późny obiad albo wczesną kolację. I zabrać do pracy w jednym pudełku. Zwykle komponuję je według tego samego schematu (wypełniacz: ziemniaki/makaron/kasza/ryż + białko: ryba/kurczak/ser/jajka + 2-3 rodzaje warzyw i sos na bazie jogurtu). Rzadko udaje mi się zapamiętać przepis, bo tak zupełnie szczerze, bardzo często są po prostu efektem sprzątania lodówki, albo tego, że nie zdążyłam z zakupami i zwyczajnie trzeba sobie radzić. Z tą wcale nie było inaczej, ale okazała się tak fantastyczna, że zasłużyła na zapisanie jej tutaj.
Różowa sałatka z makrelą
Składniki:
· 400 g ziemniaków ugotowanych w mundurkach
· 2 ugotowane lub upieczone buraczki
· 5-6 łodyg selera naciowego
· Ok. 200-250 g wędzonej makreli
· 159 g skyru lub innego gęstego jogurtu naturalnego
· 2-3 łyżeczki chrzanu
· Gruby szczypior,
· Sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Ziemniaki, burczki i seler pokroiłam w plastry. Ryby obrałam ze skóry i ości i podzieliłam mięso na spore cząstki. Skyr wymieszałam z chrzanem, wlałam do sałatki i delikatnie wymieszałam. Na koniec obsypałam szczypiorkiem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz