Wciąż jeszcze nie dorobiłam się formy do tart. Może dlatego, że jakoś nie rozumiem, co komu przeszkadza, że piekę tarty w tortownicach? I sama nie wiem, czy winą za to obarczyć kreatywne myślenie, czy zwykłe poznańskie skąpstwo. W każdym razie, tarty uwielbiam. Nawet takie z tortownicy. Uwielbiam też brzoskwinie. Szczególnie świeże, które, jak niedawno odkryłam, spisują się w ciastach lepiej niż te z syropu. Dzisiejsza tarta to czysta klasyka - kruche ciasto, serowo-budyniowy krem i owoce. Polecam!
Tarta ze świeżymi brzoskwiniami
Składniki ciasto:
- 20 dag mąki pszennej
- 5 dag mąki ziemniaczanej
- 4 łyżki cukru pudru
- 12,5 dag masła
- 1 jajko
Składniki na krem:
- 15 dag homogenizowanego serka waniliowego
- 1 opakowanie budyniu
- 1,5 szklanki mleka
- 2 łyżki cukru
- 2-3 brzoskwinie
Wykonanie:
Wszystkie składniki ciasta siekam na zimnej stolnicy aż do uzyskania drobnej kruszonki, a później szybko zagniatam do uzyskania elastycznego ciasta. Tortownicę o średnicy 23 cm natłuszczam i posypuję bułką tartą, wylepiam ciastem formując brzeg na ściankach. Mocno nakłuwam widelcem i wstawiam na godzinę do lodówki, albo nawet do zamrażalnika. Prosto z takiej zimnicy ciasto wędruje do piekarnika i piecze się około 60 minut w 180 stopniach. I studzę.
Gdy ciasto stygnie przygotowuję budyń z cukrem na zmniejszonej o 1/4 porcji mleka i miksuję z serkiem. Masę wylewam na wystudzone ciasto i układam na niej plasterki obranych ze skórki brzoskwiń i wstawiam na noc do lodówki.
ale musi być pyszna
OdpowiedzUsuńzapieczone brzoskwinie wyglądają pysznie.
OdpowiedzUsuń