Nie pytajcie mnie o co chodzi i jak smakuje. Ja mięty nie znoszę. Ale za to oboje dzisiejszo-jutrzejszych solenizantów, owszem. A poza tym dziczyzny, wieprzowiny i wołowiny też nie jadam, a przyrządzam. W końcu gotuje się niezupełnie dla siebie.
Cieniutka warstwa biszkoptu, truskawki, gruba warstwa śmietanowo-maślankowej, mocno miętowej pianki z aromatem cytryny i drobinkami czekolady, znowu truskawki, a na końcu galaretka. Dobre?
Mięt(r)us
Składniki na ciasto:
- 125 g masła,
- 125 g cukru,
- 125 g mąki,
- 2 jajka,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 łyżki mleka
Wykonanie:
Masło ubić z cukrem w mikserze na puszystą masę. Dodać jajka i dalej ubijając, stopniowo mieszaninę mąki z proszkiem. Wylać na dużą, natłuszczoną i wysypaną bułką tartą blachę. Piec kwadrans w 180 stopniach.
Składniki na miętową piankę:
- 1 l maślanki straciatella,
- 660 ml śmietany 30%,
- 3 łyżki cukru pudru,
- 2 opakowania śmietanfixu,
- 40 g żelatyny
- 60 kropli olejku miętowego*
- 1/2 cytryny,
- odrobina zielonego barwnika
dodatkowo: ok. 1 kg truskawek i 3 opakowania galaretki
Wykonanie miętowej pianki:
Ubiłam śmietanę, a gdy zaczęła gęstnieć, dodałam zagęstnik z cukrem pudrem i ubijałam jeszcze chwilę. Zmniejszyłam obroty miksera i dodałam maślankę, a później sok z cytryny, barwnik i olejek miętowy.
Żelatynę namoczyłam w odrobinie zimnej wody, rozmieszałam i odstawiłam na 5 minut, żeby napęczniała. Następnie rozpuściłam podgrzewając w kuchence mikrofalowej i przestudzoną cienkim strumyczkiem wlałam do ubijanej na najwyższych obrotach miętowej masy.
Składanie ciasta:
Wystudzony biszkopt nasączyłam cytrynowym drinkiem. Ułożyłam na nim truskawki w całości, rozmieszczając je tak, by wypadała jedna cała truskawka na każdy kawałek ciasta. Dodatkowo przy brzegach blachy rozstawiłam połówki truskawek. Truskawki zalałam miętową pianką, a na niej znów ułożyłam połówki truskawek do każdej dodając liść melisy (powinna być mięta, ale akurat mi wyszła). Po zastygnięciu pianki całość zalałam trzema tężejącymi galaretkami (każda w innym kolorze) przygotowanymi na połowie wody z oryginalnego przepisu i wstawiłam na 3 godziny do lodówki.
S m a c z n e g o !
* odważni i zdesperowani od biedy mogą zastąpić zwykłymi kroplami miętowymi z apteki :)
SUPER POMYSŁ ,PIĘKNE CIACHO;) Z PEWNOŚCIĄ AROMATYCZNE I PYSZNE...JA ZAPRASZAM NA CIASTO Z ROGALIKAMI I BITĄ ŚMIETANA.POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńhttp://gotujenacodzien.blogspot.com/2014/03/ciasto-z-rogalikami-siostry-anastazji.html
Ja do mięty mam stosunek ostrożny ;)
OdpowiedzUsuńAle ciacho wygląda wspaniale :)