W styczniu wręcz niemożliwie zasłodziłam tego bloga. Może nie jest to specjalnie dziwne, bo uwielbiam słodycze i w nosie mam obwód swoich bioder, ale jednak nie samą czekoladą żyje człowiek. I właśnie zorientowałam się, że tak jakoś nagle, pod koniec ubiegłego roku pojawiły się u mnie chleby na zakwasie. A o samych początkach nie napisałam ani słowa. Pora to naprawić.
Z a k w a s Ż y t n i
Z początku byłam nim bardzo przejęta, ale wyszło jak zwykle. Zwyciężyła moja dewiza, że w kuchni dobre jest to, co jest proste. Przeczytałam kilka receptur wymagających odważania i wyrzucania kolejnych porcji pracującego zakwasu i . . .zrobiło mi się żal. Żal marnowania nie najtańszej przecież żytniej mąki razowej. Nic na to nie poradzę, mam jakiś organiczny wstręt do wyrzucania jedzenia, szczególnie tak wartościowego. I postanowiłam spróbować bez wyrzucania. I zrobiłam to tak:
W dużym słoiku zmieszałam 50 g mąki żytniej razowej i lekko ciepłej wody. Nakryłam wieczkiem bez przykrywania i owinęłam w szalik, bo jednak zimą mam w domu temperaturę nieco niższą niż wymagane 24 stopnie. Przez pierwsze 3 dni dokarmiałam go co 12 h dorzucając po 30 ml wody i 30 g mąki. Później przez tydzień jeszcze dokarmiałam go co 24 h. A po 10 daniach upiekłam pierwszy chleb. Wyszedł, więc uznaję, że metoda nie jest najgorsza.
Schowałam go do lodówki, gdzie teraz stoi sobie3 spokojnie i czeka na pieczenie. Po prostu go wyjmuję, czekam aż się ociepli i dokarmiam. Trochę zmieniłam proporcje, bo wolałam, żeby był bardziej płynny, dodaję wiec teraz po 3 dag maki i 60 ml wody. Kiedy zaczyna pięknie bomblować zabieram się za chleb. I już.
A oto dwa pierwsze chleby zakwasowe mojego autorstwa:
F i r m o w y C h l e b P i e k a r n i P o G o d z i n ac h
Składniki:
200g zakwasu żytniego razowego (100% hydracji)
290g wody
400g białej pszennej mąki chlebowej
100g pszennej mąki razowej
1 łyżeczka świeżych drożdży
12g soli
290g wody
400g białej pszennej mąki chlebowej
100g pszennej mąki razowej
1 łyżeczka świeżych drożdży
12g soli
Wykonanie:
Zaczyn wymieszałam z mąką,wodą i drożdżami. Zostawiłam na 20 minut. Następnie dodałam sól i zagniotłam gładkie, delikatnie lepkie ciasto. Zostawiłam do wyrośnięcia na 2 godziny w temp 24 C, składając ciasto raz po godzinie. Ukształtowałam podłużny bochenek i złączeniem w górę włożyłam do koszyka. Rósł sobie 90 minut.
Ponieważ nie mam pieca z regulacją temperatury, więc po prostu wsunęłam chleb do maksymalnie nagrzanego piekarnika i upiekłam z parą.
C h l e b P o l s k i o d T a t t e r
Składniki:
200g zaczynu zakwasowego żytniego razowego
550g mąki białej pszennej
50g otrąb pszennych
1 łyżeczka miodu
550g mąki białej pszennej
50g otrąb pszennych
1 łyżeczka miodu
1 łyżka soli
300 ml letniej wody
300 ml letniej wody
1 łyżeczka świeżych drożdży
Wykonanie:
Z drożdży, miodu i wody zrobiłam rozczyn i odstawiłam na kwadrans, a następnie zmiksowałam z resztą składników używając haków do miksera, jak zwykle - 4 min na najniższych i 6 minut na najwyższych obrotach. Pozwoliłam mu wyrastać 2 1/2h, a po drodze jeszcze 3-krotnie złożyłam. W końcu uformowałam bochenek i odstawiłam na kolejną godzinę. Piekłam z parą nieco dłużej niż godzinę.
S m a c z n e g o !
No wreszcie! zapisuję Twój przepis na zakwas. Też mi się serce krajało jak czytałam te wszystkie masakryczne przepisy z wyrzucaniem. Rozmyślałam jak by tu, co by tu z tego "wyrzuconego" no i druga rzecz, te wszystkie miary wywalić tyle, zostawić tyle. Litości mam w domu tylko rozwalającą się ok. 30 letnią wagę do użytku mocno na oko. Także przyjmij wyrazy zachwytu i uznania
OdpowiedzUsuńBasiu, nie masz pojęcia jak się cieszę, że komuś się wreszcie przydały moje kuchenne wynurzenia! Na tle innych blogów, mój z dość luźnym podejściem, trochę odstaje . . . ale powiem Ci w sekrecie, że mam taką samą wagę. W dodatku z podziałką na dag i zawsze się irytuję, gdy w przepisie jest 123 g . . . walę na oko coś pomiędzy 10 a 15 dag i też wychodzi :) Wiec odwagi i powodzenia. I, proszę, koniecznie daj znać, jak Ci poszło. W razie czego chętnie służę pomocą.
OdpowiedzUsuńA co do zakwasu . . . mam wrażenie, że chodzi po prostu o zakwaszenie mąki i złapanie odpowiednich bakterii, a nie o proporcje. Jest tyle hydracji ile zakwasów.
Pozdrawiam!
piekne chleby:) wygladaja tak apetycznie, ze chetnie bym sie wgryzla ich chrupiaca skorke:)
OdpowiedzUsuń