Tak to już jest, że niedzielny obiad średnio nadaje się do kuchennych eksperymentów. Wybieram zwykle dania bezpieczne, mało kontrowersyjne i powszechnie lubiane. Jedną z nich są kurczęce nogi, którym charakterystycznego posmaku nadaje mieszanka miodu, pieprzu i sosu sojowego. A w dodatku, praktycznie rzecz biorąc, robi się sam i to błyskawicznie, nie zmusza mnie więc do spędzania całej niedzieli przy garach.
S ł o d k i e N og i
Składniki:
4 dużej urody kurze nogi
6 łyżek płynnego miodu
6 łyżek słonego sosu sojowego ew. maggi
1sporałyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
Wykonanie:
W niedużej miseczce mieszam miód z sosem sojowym i pieprzem. Powstałą pastę rozsmarowuję po mięsie, zawijam je w folię i wstawiam do lodówki na co najmniej godzinę. A później po prostu przekładam nogi do naczynia żaroodpornego i wstawiam na godzinę do gorącego piekarnika. I nic więcej już nie trzeba. Taki kurczak wjeżdża zwykle na stół w towarzystwie najzwyklejszego ziemniaczanego puree. Czasami z groszkiem, czasami z mizerią, a czasami z sałatką z pomidorów. I zawsze smakuje jednakowo dobrze. A do niedzielnego obiadu pasuje wyśmienicie.
Taką nogę zawsze dobrze mieć w pobliżu :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie nogi. Zgrabne i apetyczne ;-)
OdpowiedzUsuńfajne te nóżki, do tego ziemniaczki, jakaś suróweczka i mamy pyszny obiadek!
OdpowiedzUsuń