wtorek, 3 lipca 2012

PPP. Z rabarbarem!


(PPP - czyt. Po Prostu Puchatka) :)





Rabarbar, byle roślinka, zielsko niemal. W ogrodzie nie ma żadnych prawie wymagań. Ot, czerwona łodyżka i ogromny liść. Warzywo właściwie, nie owoc. Maczany w cukrze przypomina czar dzieciństwa. Dziś trochę ekstrawagancki, bo mocno zapomniany. 

Gdy nadchodzi lato, zwykle rzucam się na truskawki, ale w tym oku jakoś zabrakło im charakteru. A może to tylko ja - czy można przejeść się truskawkami?! W każdym razie, w tym roku czerwiec upłynął mi pod znakiem rabarbaru! 

Ile to już razy pisałam tutaj, że niezupełnie zachwyca mnie taniość i powszechność mandarynek i bananów, podczas gdy to co nasze, miejscowe i bez chemii osiąga horrendalne ceny (jak truskawki, jagody czy maliny) albo jest niemal nie do zdobycia jak agrest czy porzeczki (szczególnie białe i czarne). Otóż rabarbar jakoś oparł się temu szałowi. Bez problemu kupuję go na pobliskim straganie płacąc za kilogram tyle, co 20 dag jagód albo nieco mniej niż 1/2 kg truskawek. I nawet nie ukrywam, że jak to Poznanianka (tak wiem, Szkotka wygnana ze Szkocji za skąpstwo), uważam, że to kolejny świetny powód, żeby Wam ów rabarbar przypomnieć i polecić. 

Wystąpił już u mnie w patriotycznej Karpatce, dziś czas na Ciasto Po Prostu. Trochę babcine, dawno temu wypatrzone jako Puchatka u Małgorzaty Musierowicz (pamiętacie Babki, które upiekła Gabrysia na powrót Mamy w "Kwiecie Kalafiora"?) , nieco zmienione doświadczeniem. 




Przepis jest doskonały. Po pierwsze najprostszy na świecie, ogranicza się właściwie do "wrzucić do miski i zmiksować, w dodatku niespecjalnie starannie". Żadnej piany, żadnych drożdży, a więc i żadnego rośnięcia i zakalca, nie tylko robi się w 10 minut i właściwie samo, ale jeszcze udaje się zawsze i każdemu. Wychodzi mięciutkie i puszyste i jak żadne inne, wypełniając największą blachę jest w stanie unieść ponad kilogram owoców, które w dodatku,wcale w nim nie toną!  

Właściwie jedyną moją zmianą jest uperfumowanie go budyniem waniliowym i dodanie waniliowo-migdałowej kruszonki. Można je piec przez cały rok z dodatkiem gruszek, jabłek, śliwek i wszystkiego co tylko wpadnie nam do głowy. Dzisiaj wystąpi, oczywiście, z rabarbarem i . . . truskawkami (no cóż, tak do końca oprzeć im się nie sposób).  


P P P    z    r a b a r b a r e m 



Składniki:

5 jajek
1/2 kg cukru
1 kostka masła
1/2 kg mąki krupczatki
1/2 opakowania proszku do pieczenia
1 szklanka gęstej śmietany
1 budyń waniliowy
70 dag rabarbaru
30 dag truskawek
tłuszcz i bułka tarta do formy

Składniki na kruszonkę waniliowo-migdałową:

5 dag mąki
3 dag cukru waniliowego domowej roboty
3 dag płatków migdałowych
3 dag zamrożonego masła

Wykonanie:

Truskawki wzdłuż poprzekrawałam na połówki. Rabarbar pokroiłam na ok.2cm kawałki. Owoce delikatnie przesypałam mąką. 
Masło roztopiłam i delikatnie przestudziłam. Wszystkie składniki ciasta szybko wymieszałam mikserem i wyłożyłam na dużą, natłuszczoną i wysypaną bułką tartą blachę. Bardzo delikatnie posypałam wierzch ciasta bułką tartą i ułożyłam na nim owoce. 
Składniki kruszonki szybko wyrobiłam czubkami palców do powstania małych grudek i posypałam nimi owoce. Piekłam około 70-75 min w 180 stopniach. 

S m a c z n e g o !



1 komentarz: