Wiem, wiem . . . trochę już po porzeczkach. Ale mnie jeszcze udało się dorwać pudełeczko pod Halą Banacha. A ten sernik kusił mnie od dawna. Nie dość, że kocham serniki, to jeszcze słodycz sera przełamana porzeczką . . . niebo w gębie! Tym bardziej, że porzeczki gorąco popieram jako owoc rodzimy czyli taki, który nie płynie do nas tysięcy kilometrów w chmurze konserwantów sezonowy - czyli dojrzewa w naturalnym słońcu. Zupełnie nie rozumiem dlaczego jakoś tak dziwnie porzeczki odchodzą w zapomnienie.
A, żeby było śmieszniej, jest to przepis bardzo prosty. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na dość snobistycznie, to pochodzi z książki dla dzieci. Otóż jest to sernik, który w Knedelkowie piecze bibliotekarka, Pani Ludmiła, a którym zajadają się Cecylka Knedelek i Gąska Waleria :)
Sernik z porzeczkami
Składniki:
- 3 szklanki sera sernikowego z laską wanilii
- 6 jajek
- 1 1/2 szklanki cukru (można dać trochę mniej)
- 1 budyń śmietankowy
- 1 filiżanka białych i czerwonych porzeczek
- szczypta soli
Wykonanie:
Oddzieliłam żółtka od białek. Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę tak, żeby spokojnie móc trzymać miskę z pianą do góry nogami nad głową. Żółtka zmiksowałam z cukrem 20 minut na biały krem. Do kręcących się cały czas, ale już na najmniejszych obrotach żółtek dorzucałam naprzemiennie po łyżce sera i zmieszaną z budyniem mąkę. Porzeczki delikatnie obtoczyłam w łyżce mąki i zmieszałam (już za pomocą drewnianej łyżki, a nie miksera) z masą serową, a na koniec bardzo delikatnie domieszałam jeszcze pianę z białek. Przełożyłam do tortownicy o średnicy około 23 cm (tak, tak, bez spodu!), którą wcześniej wysmarowałam masłem i wysypałam tartą bułką. Piekłam trochę nietypowo, ze względu na fanaberie mojego piekarnika, który piecze jakoś tak mało równomiernie, więc 90 minut w ok.130 stopniach, ale Pani Ludmiła twierdzi, że normalnie wystarczy 50 minut w 180 stopniach.
Ja porzeczki jeszcze mam w słoiku zatopione w nalewce :)Sernik rewelacyjny, lubię jak ma ciemną skórkę. Kojarzy mi się z takim ciężkim sernikiem jak kiedyś się robiło :)
OdpowiedzUsuńBo też to jest prawdziwy sernik :)
OdpowiedzUsuńJuż tęsknię za porzeczkami... Zazdroszczę, że udało się jeszcze na nie trafić;) Apetyczny przepis:)
OdpowiedzUsuń