I tak właśnie było tym razem. Żadnych ograniczeń. Krótkie zadanie: co najmniej 35 porcji i temat: wakacje. No i wreszcie, po kilku miesiącach mogłam stworzyć zupełnie nowy model tortu. Solenizantka zadowolona i ja też. Ciekawe czy Wam się spodoba. Dodam tylko, że tort jest (był) w 100% jadalny.
A jak smakował? Tutaj szaleństwa nie było. Czerwiec i przyjęcie urodzinowe dla dzieci, wiadomo: bita śmietana, biała czekolada i truskawki. A z resztą, co ja będę opowiadać, smakował tak:
Chyba wszystko jasne, prawda? :)
Nieduże deserowe szklaneczki to zawsze jakiś sposób na podanie tego, co po zrobieniu tortu zostaje. Tort pojechał na urodziny, a dla nas zostały takie przekładańce z biszkoptowej kruszonki, tortowego kremu i domowej konfitury truskawkowej.
Zdjęcie nowego tortu ląduje, oczywiście, w zakładce "Torty Wiedźmy". A już jutro "Czerwcowe Przysmaki" zostaną zastąpione lipcowymi. Kto coś dla siebie upatrzył w czerwcowych, niech się spieszy, bo wszystko zniknie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz