sobota, 27 czerwca 2015

Tort Minionkowy

              Wy też tak macie? Że musicie być w 100% przekonani do tego, co robicie, żeby zrobić to naprawdę dobrze? Przeciwko temu tortowi sprzysięgło się chyba wszystko ... kalendarz, nastrój, a przede wszystkim fakt, że ja, wychowana na Czerwonym Kapturku, Smerfach i Reksiu jakoś nie mogę przekonać się do supermodnych Minionków. Ale dziecięce życzenie to dziecięce życzenie. Miały być Minionki i basta. I w ten sposób zrobiłam najmniej udany z moich tortów. 

               Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że kształt tych małogłodowopodobnych stworów nie wynika z braków technicznych w lepieniu, a z tego, że są to małe babeczki. Chodziło o poprawienie smaku. Bo bądźmy szczerzy - masa cukrowa jest świetnym materiałem plastycznym i w nadawaniu ciastom formy 3D jest niezastąpiona, ale smaczna ... średnio. Staram się więc ograniczać jej użycie do minimum. Reszta niedoróbek ... no cóż, jak pisałam wyżej; bez serca to bez sensu. 

               Smak? Jak to dla dzieci: waniliowy biszkopt, bita śmietana, świeże truskawki. 








4 komentarze:

  1. ojej, Minionki są super! a tort naprawdę uroczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki fajny,mó synek byłby zachwycone,uwielbia minionki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co ja mogę powiedzieć? Na szczęście nie mnie miał się podobać ... Dziękuję ;)

      Usuń
  3. Moim zdaniem te minionki są urocze :)

    OdpowiedzUsuń