Czasem jest tak, że po prostu nie ma czasu. A jesć trzeba. Z okazji kulinarnej pasji i swoistej miłości do potraw niskoprzetworzonych, fast-foody nie wchodzą w grę. Pozostaje więc wypracować kilka potraw, które można zrobić w kwadrans. No, może w pół godziny. Nawet za cenę drobnego grzechu, np. parówek.
Moja ekspresowa biblia polega na tym, żeby zzawsze mieć w lodówce kila rzeczy: śmietanę albo koncentrat pomidorowy. Parówki cielęce albo pierś z kurczaka w stanie zamrożonym. Ryż albo pełnoziarnisty makaron. I coś jeszcze: puszkę ananasa, puszkę groszku, cebulę, cukinię albo koperek. I to już wystarczy do dania na szybko. A to jeden z przykładów takiej ekspresowej kombinacji.
K o p e r k o w e r i s o t to
Ani to naprawdę risotto, ani w 100% żywność niskoprzetworzona i absolutnie zdrowa. Ale z kupną bułą z niewiadomo czym jednak wygrywa, a przygotowanie trwa tyle, co dopchanie się do kasy w popularnych sieciówkach ze śmieciowym jedzeniem. I smakowo jest absolutnie zjadliwe.
Składniki dla dwóch osób:
4 parówki cielęce
1 kubek śmietany 12 lub 18%
1 pęczek koperku,
1 cebula
1 paczka ryżu,
1 kostka bulionu warzywnego,
sól, pieprz, magi
tłuszcz do smażenia
Wykonanie:
Woda do garnka, kostka bulionowa i ryż do wody i na ogień. Powinno się gotować około 20 minut i to wystarczy akurat, żeby wykonać resztę czynności. To ekspresowa metoda na przyzwoity smak - bulion sprawia, że nie trzeba już kombinować z solą, a ryżowy woreczek pozwala nie stać nad garnkiem z ryżem. Więc ryż gotuje się spokojnie. Obok nastawiam patelnię, na którą wrzucam kawałek margaryny (nigdy oleju, bo cebula się zwęgli - olej osiąga wyższą temperaturę smażenia, zabójczą dla bogatej w cukier cebuli!). Nad patelnią, na kompletnie zimny tłuszcz kroję cebulkę i od razu solę, żeby miała szansę puścić sok. Parówki kroję w plasterki i dorzucam do cebuli. Niech się smaży.
W tym czasie siekam sobie od razu koperek. Połowę zaraz po posiekaniu dorzucam do parówek z cebulką. Kiedy ryż dojdzie, wywalam go do zlewu pod bieżącą zimną wodę. Parówki zalewam śmietaną, mieszam trochę dla przyzwoitości, żeby się podgrzała. Rozcinam woreczek z ryżem, przerzucam do garnka, przelewam sos śmietanowy, dorzucam resztę koperku i mieszam. Próbuję czy nie trzeba doprawić.
I to wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz