Codziennie mijasz na ulicy setki takich jak ja. Ciasno związane włosy, makijaż którego nie widać, marynarka, jeansy i buty na niewysokim obcasie. Gapią się przez okno tramwaju, gdy jadą do pracy na 7:00 rano, albo wracają o 23:00, a przez mózg przelatują im setki cyferek, statystyk, celów i rankingów. Ot, kolejna korporacyjna mrówa.
To koniec. Nie wytrzymałam, gdy po raz kolejny pokazano mi mnie ujętą w kolumnie liczb. Za przeproszeniem - g....o prawda, to nie ja. Decyzję o złożeniu wypowiedzenia podjęłam w kilka sekund. Już wiem, że chcę żyć z pasją, chcę oddychać świeżością!
Mam teraz wolny zawód. Będę zarabiać mniej, i będę szczęśliwsza. Mam nadzieję, bo oprócz marzeń nie mam nic. Mam za to pasję, którą chcę się dzielić.
Ta pasja to ulepszanie życia, sobie i innym. Czynienie go prawdziwszym. Nie jest jednorodna. Kocham gotować. Piec. Mieszać w garnkach i warzyć eliksiry. Eliksiry niezupełnie może magiczne, ale niezawodnie poprawiające nastrój. Aromatem, kroplą słodyczy. Dodające życiu smaku. Bo jedzenie jest ważne. To znacznie więcej, niż tylko odżywianie się. Jedzenie to rodzina, ciepło, spokój, przyjemność i chwila odpoczynku. To moment celebracji, zatrzymania się w pośpiechu.
Ale sprowadzić moją pasję do gotowania, to byłoby zbyt proste. Czasami moje ręce, zupełnie bez mojej wiedzy, zaczynają działać same. I wtedy, w moim domu pojawiają się makramy, solne anioły, hafty, biżuteria, decoupage albo papierowe kwiaty. Rzadko sama wiem, co kiedy powstanie.
I postanowiłam założyć stronę, na której spróbuję te pasje zaprezentować. Nie tylko własne. Mam nadzieję, że z czasem dołączą do mnie też inne pasjonatki. I, oczywiście Ci, którzy zechcą z tych pasji czerpać. Na razie strona jest jeszcze w budowie. A ten blog będzie opowiadał o jej powstawaniu i rozwoju. Już teraz serdecznie zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz