Jakiś czas temu, zupełnym przypadkiem i niezupełnie świadomie, za to za niemałe pieniądze nabyłam 2 kg oryginalnej włoskiej polenty. Od tej pory stoi sobie w szafce niemal zupełnie nienaruszona, bo jakoś nie mam na nią weny. Tym bardziej, że w tradycyjnej, obiadowej formie raczej za nią nie przepadamy.
No i z pomocą przyszła mi Nigella Lawson i jej ciasto cytrynowe. Książka "Kuchnia - przepisy z serca domu" jest kolejnym z gwiazdkowych prezentów. I właśnie ze względu na zawartość polenty, wpadł mi w oko przepis na ciasto cytrynowe.
Od razu przyznaję, że trochę pozmieniałam w oryginalnym przepisie. Głównie dlatego, że zależało mi na utylizacji polenty, a nie migdałów, których z resztą akurat nie miałam, więc zastąpiłam je orzechami włoskimi. Mimo tego, ciasto wyszło rzeczywiście rewelacyjne; bardzo świeże w smaku o konsystencji creme brule. A a propos zmieniania, już wyobraziłam sobie wersję czekoladową . . .
C y t r y n o w e C i a s t o z P o l e n t ą
(inspirowane Nigellą Lawson)
Składniki:
- 20 dag masła
- 20 dag cukru
- 10 dag mielonych orzechów włoskich
- (w oryginale 20 dag mielonych migdałów)
- 20 dag drobnej polenty
- (w oryginale 10 dag)
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 jajka
- 10 dag cukru pudru
- (w oryginale 12,5 dag)
- sok i skórka z 2 cytryn
Wykonanie:
Zmieszałam polentę z proszkiem i migdałami. Masło utarłam na puch z cukrem i dalej miksowałam dodając naprzemiennie po 1 jajku i części mieszanki suchych składników. Na końcu domiksowałam jeszcze skórkę cytrynową. Wyłożyłam do natłuszczonej i wysypanej tartą bułką tortownicy o średnicy 22 cm. Piekłam niecałą godzinę w 180 stopniach (40 minut według Nigelli okazało się zbyt mało). Sprawdziłam patyczkiem - ciasto wydaje sie średnio ścięte, ale patyczek wychodzi z niego suchy.
Po wyjęciu szybko podgrzałam sok cytrynowy z cukrem pudrem, aż cukier się rozpuścił. Podziurkowałam patyczkiem ciasto i wylałam na nie syrop. Jako zachętę dodam, że w całej kuchni natychmiast rozszedł się fantastyczny zapach lemoniady.
Wyjęłam z formy dopiero po ostudzeniu.
A przy okazji zgłaszam to ciasto do akcji Niki "Przepisy Nigelli Lawson". Wprawdzie to tylko inspiracja, ale jednak wyraźna.
Też zwróciłam na nie uwagę, bo sama mam w szafce paczkę polenty. A wygląda cudnie to ciasto!
OdpowiedzUsuńpolenty chyba nawet nigdy na oczy nie widziałam. niemniej ciasto wygląda znakomicie, więc jeśli kiedyś dostanę polentę w sklepie, z pewnością zakupię
OdpowiedzUsuńslinka mi cieknie na takie ciasto:) oj, przydaloby sie cos do herbatki:)
OdpowiedzUsuńcytryna i polenta, dwie rzeczy ktore kocham, skorzystam z przepisu!!
OdpowiedzUsuńMusiałam co prawda wygooglać czym jest polenta :D
OdpowiedzUsuńAle mojej ochoty na to ciasto nie zmniejszyło to ani o troszkę!
Polenta to sucha kaszka kukurydziana, czy już ugotowana na gęsto? A może grupa żółta mąka kukurydziana (w odróżnieniu od mazeiny)?
OdpowiedzUsuń