Pasta alla Norma to jedno z najpopularniejszych we Włoszech, choć wciąż jeszcze mało znanych u nas primi pasti (czyli pierwszych dań). Ma w dodatku kilka rzadkich dla włoskich past zalet; stosunkowo niskokaloryczna, bo bez dodatku żółtego sera, a do tego mięso zastępuje w niej bakłażan. U mnie, po polsku panierowany, ale dbający o linię mogą go po prostu zgrillować.
A w dodatku wiąże się z nim historia pewnej opery. (Czy może być coś bardziej włoskiego niż połączenie makaronu i opery?!) Otóż podobno nazwę tej potrawie nadał pewien krytyk muzyczny po premierze "Normy" Belliniego porównując smak dania do niezwykle trudnej i pięknej arii sopranowej tytułowej bohaterki.
I dlatego właśnie uznałam, że ta nieco spolszczona wersja mojego ulubionego makaronu doskonale nadaje się do organizowanego przez durszlak.pl i Makro konkursu "Viva Italia!"
Makaron Normy
(porcja na 4 osoby)
Składniki:
- 2 bakłażany
- olej słonecznikowy (dla ortodoksów oliwa z oliwek)
- 10 dag bułki tartej z dodatkiem granulowanego czosnku
- 2 jajka
- 2 łyżki mąki pszennej
- 40 dag ulubionego makaronu
- 1 szklanka sosu marinara
- garść liści świeżej bazylii
- 15 dag kremowego serka twarogowego (dla ortodoksów ricotty)
- pieprz, sól
Wykonanie:
Bakłażany bez obierania ze skórki pokroiłam na grube na palec plastry, mocno osoliłam i odstawiłam na godzinę, żeby odciekły z gorzkiego soku, a następnie osuszyłam papierowym ręcznikiem. Następnie panierowałam je systemem: mąka-jajko-bułka tarta i usmażyłam na rozgrzanym tłuszczu jak kotlety.
W czasie gdy bakłażan się smażył, ugotowałam makaron (oczywiście, al dente) w dużej ilości mocno osolonej wody, posiekałam bazylię i podgrzałam marinarę. Odcedzony makaron wysypałam na dużą miskę, obsypałam pokrojonymi na ćwiartki kotlecikami z bakłażana, posypałam bazylią, doprawiłam do smaku, zalałam marinarą, przemieszałam, a na wierzchu rozsypałam pokruszony twaróg.
S m a c z n e g o !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz