sobota, 14 listopada 2015

Pomidorowa jak za dawnych lat

                  Bloger kulinarny jest specyficznym rodzajem kucharza. Zwykle nie zna przepisów na pamięć. Nie dlatego, że ma z pamięcią kłopoty, ale dlatego, że zbyt wiele tych przepisów w życiu wypróbował. A, w przeciwieństwie do zwykłego kucharza, większość potraw wykonał w życiu tylko ... raz. Bo przecież na blogu nie można się powtarzać. Bo przecież każdy stara się wrzucić coś nowego, coś oryginalnego. Zagubieni, zabiegani szybko zaczynamy ... udziwniać. Szukamy rzadkich składników, ćwiczymy techniki cięć i czasami, czasami zdarza nam się zapomnieć, że ideał smaku jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy zamknąć oczy i przypomnieć sobie najprostszą domową kuchnię, jak u Mamy, jak u Babci. To, co najbardziej smakowało nam w dzieciństwie, będzie nam najbardziej smakować i dziś. 

                     Dlatego właśnie dzisiaj chciałabym przedstawić Wam tę prostą zupę. Ot, domowa pomidorowa. Zwyczajna. Prawdziwa. Najlepsza na świecie. I nie łudźcie się; od tej zupy się tyje. Ale choć raz zróbcie ją właśnie tak. Nie zamieniajcie śmietany na jogurt. Zróbcie makaron z białej mąki. Odnajdźcie jej podstawowy, pierwotny smak. Zawsze w ten właśnie sposób zaczyna się nauka gotowania. 
Pomidorowa jak za dawnych lat



Składniki:


  • 3 duże uda kurczaka (tzw. "ćwiartki"),
  • 3 marchewki,
  • 2 pietruszki,
  • 1/2 selera,
  • 1 por, 
  • 2 listki laurowe,
  • 2-3 gałązki lubczyku,
  • 3 ziarenka ziela angielskiego,
  • 2 ząbki czosnku
  • 500 ml domowego przecieru pomidorowego,
  • 250 ml śmietany 30%,
  • 1/2 sporego pęczka koperku, 
  • 2 łyżki mąki


Wykonanie:

                  Magia tej zupy zaczyna się od dobrego wywaru. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że nie jest w stanie zastąpić go żaden bulion z kostki. Podobnie jak wiele osób kaleczy go pośpiechem. A dobry wywar mięsno-warzywny potrzebuje przede wszystkim czasu i właściwej kolejności. 

                   Mięso płuczemy w zimnej wodzie, wkładamy do dużego garnka i zalewamy zimną wodą na tyle, żeby było przykryte. Początkowa proporcja to powiedzmy  1l wody na jedno udko. Na rosół to zbyt mało. Dla nas wystarczy. Stawiamy garnek na najmniejszym możliwym gazie i zostawiamy. Nie popędzajcie tej zupy. Niech sobie mruga. Przynajmniej godzinę. Teraz, przy użyciu cedzakowej łyżki zbieramy szumowiny. Nie wygląda to zbyt ładnie, ale ie obawiajcie się, to nie jest brud! Ta brzydka szara piana to po prostu ścięte białko. Zbieramy je z powierzchni wywaru najdokładniej jak potrafimy. 

                     Dopiero teraz dodajemy obraną włoszczyznę (w całości) razem z porem i lubczykiem (ewentualnie można zastąpić go pęczkiem selera lub chociaż natki pietruszki), listki laurowe, ziele angielskie oraz obrane i przepołowione ząbki czosnku. I gotujemy tak długo, aż warzywa zmiękną. Bardzo zmiękną. Przynajmniej drugą godzinę. 

                       Każdy doświadczony kucharz powie Wam, że dwie godziny to zbyt długo, żeby ugotować kurczaka. Ale my nie gotujemy kurczaka. My robimy wywar z kurczaka i warzyw. Będzie dobry, gdy warzywa pozwolą się rozgnieść łyżeczką, a mięso samo zacznie odchodzić od kości. Potrwa to przynajmniej 2 godziny. Mogą być trzy. Cały smak powinien przejść do zupy. Starajcie się nie uzupełniać wody, a jeżeli już koniecznie musicie, zawsze dolewajcie zimnej. Nie mieszajcie. A kiedy podniesiecie pokrywkę, sam zapach powie Wam, że wszystko zrobiliście dobrze. 

                     Wyjmijcie z zupy mięso i warzywa. Wlejcie do zupy przecier pomidorowy. Doprawcie solą i pieprzem do smaku. Porządnie, bo za chwilę śmietana znów złagodzi jej smak. Mąkę rozmieszajcie w 1/2 szklanki zimnej wody i mieszając cienkim strumieniem wlejcie do garnka. Niech się zagotuje i zgęstnieje. Przelejcie śmietanę do miseczki i obficie posólcie, a następnie zahartujcie (zmieszajcie z 2 nabierkami gorącej zupy) i dopiero teraz, mieszając, przelejcie do garnka i wyłączcie ogień. Wrzućcie do niego z powrotem obrane mięso i pokrojoną w plasterki marchewkę, a na koniec porządną garść koperku. I proszę, ten raz zróbcie domowy makaron ...

Podobne:
Domowy Rosół i Domowy Makaron



1 komentarz:

  1. a mój mąż nie lubi pomidorowej a ja wręcz przeciwnie, nie ma zgody wiec nie ma zupy,,,
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń