środa, 20 października 2010

WP#89 przedstawia: Maślane Bułeczki

Są cudowne, w naszej małej chatce zrobiły prawdziwą furrorę. AniMojej Małej Kuchni, która zaproponowała te bułeczki w Weekendowej Piekarni jestem za ten przepis dozgonnie wdzięczna. Po raz pierwszy nawet w oczach Ojca, który toleruje tylko całkowicie pszenne, miękkie pieczywo (którego ja zazwyczaj nie piekę) i nie jada zwykłych bułek, bo mają zbyt twardą skórkę, pokonałam nasz ulubiony sklepik z pieczywem. 

Bułeczki są bajecznie miękkie, mocne, ale nie gliniaste. Oczywiście, jak to ja, wprowadziłam do przepisu drobne modyfikacje. Przyznaję, że nie miałam zbyt wiele czasu na ich przygotowanie, więc nie dzieliłam ciasta starannie, na równe porcje, tylko po prostu rwałam palcami. Skutkiem tego wyszło mi 10 bułek-olbrzymek, które w dodatku rosły z takim zapałem, że nieco przypominają brioszki. 

M i ę k k i e    M a ś l a n e    B u ł e c z k i



Składniki:

(z niewielkimi modyfikacjami dla wygody odważania)

75 dag mąki pszennej (nie jestem ortodoksem - jeśli chodzi o mąkę pszenną to jakoś niespecjalnie przejmuję się typami)
300 ml wody
1 jajko
5 dag masła (stopione i wystudzone))
5 dag cukru
4 dag mleka w proszku
15 g soli
4 dag świeżych drożdży
 (+50 ml mleka na rozczyn i 1 łyżeczka cukru)
Wykonanie:
Mimo, że nie było tego w przepisie przygotowanie bułeczek zaczęłam od zaczynu. Podgrzałam delikatnie odrobinę mleka z cukrem, rozpuściłam w nim drożdże, zasypałam odrobiną mąki i odstawiłam na kwadrans. 

Po tym czasie po prostu wrzuciłam wszystkie skłądniki do robota i wyrabiałam 2 minuty na programie do ciasta drożdżowego. Następnie nakryłam lnianą ściereczką i odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia.

Po tym czasie odrywałam kawałeczki ciasta formując z nich bułki, które od razu układałam na natłuszczonej blasze. Odstawiłam do wyrośnięcia na 45 minut. 

Bułeczki posmarowałam mlekiem i wstawiłam blachę do zimnego piekarnika pozwalając temperaturze rosnąć do max. 200 stopni. Trwało to około pół godziny. Po wyjęciu z piekarnika, jeszcze gorące bułeczki smarowałam roztopionym masłem. 


S m a c z n e g o !

1 komentarz:

  1. Nawet nie wiesz jak się cieszę że Wam samkowały :-) Pięknie Ci wyrosły i zarumieniły. Bardzo mi miło, że je upiekłaś.
    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń