Moje małe szaleństwo nadal trwa i sprawia, że praca leży odłogiem, a w kuchni królują dania do zrobienia w przysłowiowy kwadrans. Rodzina nawet nie grymasi, bo efekty szaleństwa już widać i zaczynają się podobać, a gotować szybko, to nie znaczy niesmacznie.
Jajka w musztardzie, to taki smak PRL-u. Trochę zapomniany, bo kojarzy się z przedszkolną dietą i głębokim kryzysem. A niesłusznie. Bo danie to niezwykle szybkie, proste, tanie i naprawdę smaczne. Często zastanawia mnie, dlaczego przejawiamy taką skłonność do wylewania dziecka z kąpielą. W tych niedawnych czasach, kiedy na półkach był tylko ocet, nasze Mamy i Babcie świetnie sobie przecież w kuchni radziły wyczarowując z niczego prawdziwe cuda. Nikt nie gotował lepiej niż Moja Babcia, chociaż, z konieczności, asortyment produktów miała dużo uboższy. Może to jest pomysł na blogową akcję? Smaki PRL-u? Może, kiedy skończę z moim szaleństwem, pomyślę o tym dłużej.
Na razie z dumą prezentuję jeden z kryzysowych cudów.
J a j k a w S o s i e M u s z t a r d o w y m
Składniki:
6 jajek
1 łyżka masła
1 cebula
1 łyżka mąki
4 łyżki dobrej musztardy
150 ml rosołu lub bulionu
sól, pieprz
Wykonanie:
Jajka gotuję na twardo. Wkładam do zimnej wody, żeby nie popękały i wsypuję sól, żeby dobrze się obierały. Studzę w zimnej wodzie, obieram i dzielę na połówki.
Siekam cebulkę i podsmażam wolniutko na maśle. Przypominam, że cebulę wrzucamy zawsze na nieroztopiony jeszcze tłuszcz i od razu solimy, żeby puściła własny sok, zamiast wpijać tłuszcz. Dorzucam mąkę i musztardę, rozprowadzam bulionem i doprawiam. Do sosu wkładam jajka i podgrzewam jeszcze chwilę, żeby były ciepłe. Podaję do ziemniaków lub ryżu z dowolną surówką. Można posypać zieleniną.
I to jest bardzo dobre.
S m a c z n e g o !
bardzo dawno nie jadłam takich jajek. ale rzeczywiście kojarzą mi się z czasami PRLu, które znam z opowieści jedynie.
OdpowiedzUsuń