środa, 24 września 2014

Wszystko Jedno Co ... ale z Jabłkami

Wśród skarbów Mojej Mamy jest taki stary, pożółkły, mocno wyplamiony zeszyt wzbogacony o setki mniejszych i większych, solidnie zniszczonych dodatkowych kartek i karteczek. A na nich najcudowniejsze na świecie przepisy latami zbierane od koleżanek z pracy, sąsiadek i połowy naszego małego miasteczka. Niektóre zostały zapisane jeszcze ręką Mojej Babci. Można wśród nich znaleźć najprawdziwsze cuda, kulinarne hity z lat 70-tych i smaki z dzieciństwa. 
Wśród nich znajduje się przepis na półkruche ciasto z kakaową warstwą i bezą ukrytą pod kruszonką, przekładane kwaśnymi powidłami, najlepiej agrestowymi. Karteczka ta zatytułowana została "Ciasto Fubi". Tu, gdzie teraz mieszkam takie ciasto nazywane jest Pleśniakiem. Ale jesienią Mama zawsze przerabiała je na szarlotkę piekąc z plasterkami jabłek i nazywała ... Fugą. Jak zwał, tak zwał, a ciacho znakomite. 





Fuga vel Fubi lub Pleśniak


Składniki:

4 1/2 szklanki mąki pszennej,
375 g masła,
szczypta soli,
6 jajek (białka i żółtka osobno),
1 proszek do pieczenia,
50 g gorzkiego kakao,
380 g cukru,
2 kg koszteli obranej i pokrojonej w plasterki,

Wykonanie:

Mąkę zmieszałam z proszkiem, solą i 80 g cukru, wysypała na stolnicę i zrobiłam w niej dołek, do którego wlałam żółtka i posiekane masło. Szybko siekałam długim nożem do uzyskania kruszonki,a następnie szybko zagniotłam czubkami palców. Gotowe ciasto podzieliłam na 3 części. Jedną zamroziłam. Do drugiej wgniotłam kakao i obie części włożyłam do lodówki.W tym czasie ubiłam białka stopniowo dodając do nich pozostałe 300 g cukru. 

Po godzinie rozwałkowałam białe ciasto z lodówki na prostokąt i wyłożyłam nim dno natłuszczonej i wysypanej bułką tartą blachy o wymiarach 38x25 cm. Na cieście rozłożyłam plasterki jabłek i nakryłam warstwą ciemnego ciasta, a na nim rozsmarowałam pianę z białek. Na wierzch starłam zamrożone, białe ciasto. 

Piekłam godzinę w 180 stopniach. 

S m a c z n e g o !

Jabłka inaczej:



1 komentarz:

  1. Nazwa "ciasto Fubi" podoba mi się ogromnie, zachęca dużo bardziej niż pospolity "pleśniak" ;)

    OdpowiedzUsuń